DELIKATESY

DELIKATESY

Dzięki uprzejmości DEIKATESów pozwalam sobie przedstawić Państwu mojego nowego kompana życiowego - panią sowę.
Tak oto rozpoczynamy cykl wędrująco - zwiedzającej sowy :-) której imienia jeszcze nie znam. Może w związku z tą niewiadomą ogłosimy konkurs. Nagroda główna to wypad z sową na miasto w asyście skromnej osoby opiekuna, czytać mojej :-D Zgłoszenia proszę przesyłać na adres kontaktowy. Rozstrzygnięcie pod koniec miesiąca.
Teraz wypadałoby zająć się tłem owego wydarzenia, a mianowicie DELIES. To urocze miejsce mieszczące się po sąsiedzku TRWarszawa [Marszałkowska 8], miałam przyjemność odwiedzić w czwartkowej porze lunchowej. Po dosłownym pochłonięciu pomidorówki, szarlotki i zapiciu tego kompotem z Prasowego, nabrałam ochoty na kawę. Delikatesy okazały się wybornym miejscem. Aura na zewnątrz nie sprzyjała spacerom, stan ducha domagał się wyciszenia, więc poszłam za głosem serca. Po lekkim kawowym zamieszaniu mogłam oddać się konwersacji podziwiając otoczenie. Przekraczając próg uległam złudzeniu optycznemu - plus za trik - lokal mimo małych rozmiarów, wszak nie one najważniejsze, jest przytulny, przestrzeń dobrze zagospodarowana, a obsługa przesympatyczna. Ceny nie odstraszą, a dodatkową atrakcją bywa spotkanie ulubionej aktorki - Katarzyny Herman, tudzież aktora, reżysera z pobliskiego teatru.







Sztuki&Sztuczki

Sztuki&Sztuczki

Wierzycie w przypadki?
Ponoć w życiu nic nie dzieje się przypadkiem. W deszczowy dzień w przerwach maratonu po instytucjach  byłam
z przyjacielem na obiedzie w Bambino na wyśmienitych naleśnikach rabarbarowo- porzeczkowych. Aura nie stwarzała okoliczności do leniwych spacerów po starówce. Pchnięci impulsem kierowaliśmy się słowami "wsiądź do pociągu byle jakiego... " naszym byle jakim pociągiem okazało się nie byle jakie 127 :-) W trasie odbywała się zagorzała dysputa, gdzie teraz? Miasto żyło zaburzonym rytmem szalejących protestantów. Wysiadając koło Smyka początkowo kierowaliśmy się na Chmielną, ale jakoś tak nam nie po drodze. Zanim się zorientowaliśmy zwiedzaliśmy Szpitalną. Wtem doznałam wybuchu niespodziewanej euforii ze strony przyjaciela na widok powstającej Kluski :-)  o której opowiem więcej jak zostanie już otwarta dla warszawiaków. Mogę tylko dodać, że została tak zarekomendowana, że mogę własnym życiem za nią ręczyć, a przynajmniej przyjaciela.
Nagle mój wzrok przyciągnął szyld skrywany w ciemnej bramie. Minęliśmy go, ale nie dawał mi spokoju. Po przejściu paru metrów znalazłam kolejny podobny. Pchana niewyjaśnioną siłą skręciłam w bramę kamienicy, ciągnąć za sobą niemiłosiernie Kanta. W bramie kamienicy - w ukryciu dostrzegliśmy schody prowadzące do celu naszej podróży. Tak oto poczułam się jak Kolumb - odkryłam nowy ląd, a nawet przystań, która od pierwszego kroku sprawiła, że zapragnęłam tam wrócić.
Sztuki&Sztuczki to dychotomiczna sztuczka adresowa. Sztuki mieszczą się przy Szpitalnej 6, a Sztuczki przy Szpitalnej 8a. Co by nie było oczarowały mnie te sztuczki nie tylko kuchnią, napojami czy przesympatyczną obsługą. Połączenie współczesnego design z surowością murów przy akompaniamencie muzyki mojej duszy skradło mi serce. Poczułam trzepotanie komór sercowych.
Życzę każdemu takich sztuczek :-)

rabarbar with geek. Love it.


W-Z z gliny

W-Z z gliny

  Jestem zwolenniczką obcowania ze sztuką. Nie każdy musi być od razu miłośnikiem wzniosłych poematów, stałym bywalcem teatrów, posiadaczem karnetu w operze. Piękno życia i sztuki polega na dostrzeganiu jej w otaczającej nas przestrzeni. Nie tylko porzuconym kamieniu o nieregularnych kształtach, spadających liściach wirujących w tańcu unoszonych podmuchami jesiennego wiatru.
Dzisiaj zabiorę was na wernisaż przybliżający sztukę ceramiki. Wystawa jest przykładem wykorzystania przestrzeni miejskiej. Czekając na ukochanego pod Zygmuntem - lub pragnąc zabłysnąć przed ukochaną obyciem iście światowca - polecam wybranie się do nietuzinkowej galerii mieszczącej się koło słynnych schodów ruchomych trasy W-Z na Stare Miasto, które wożą pasażerów od 1949 :-)





przystanek MDM

przystanek MDM







 Tego czego nie lubimy w życiu to pożegnania. Jedno z takich stało się pretekstem do odwiedzenia nie tylko ciekawych miejsc, ale przede wszystkim do oddania się refleksjom, rzekłabym nawet, że pretekstem do przewartościowania sobie tego i owego w życiu. W powietrzu unosiły się opary kawowych nektarów, w tle bluesowo- jazzowe wątki, zacisze MDM stało się niemym świadkiem toczących się dywagacji tak żywych, że  poczułam się jak bywalczyni osiemnastowiecznych salonów - ludzie z akademickiego półświatka rozprawiają o rewolucji. Aż żal było się rozstawać. Lecz na szczęście dzielące kilometry nie oznaczając długiej rozłąki, a Przystanek MDM polecam jako przystań w nieustającym biegu dnia codziennego.
Ten wpis dedyzkuję Esterze i Agnes.


Street Art

Street Art




   Zamiłowaniem do sztuki odznaczam się do czasów pieluchy :-) Od kiedy pamiętam zawsze miałam w ręku coś co pomagało wyrazić się poprzez obraz. Oczywiście standardowo zaczynałam od gryzmołów wieku dziecinnego po bardziej opanowane formy nabywane pod czujnym okiem nauczycieli. Moje zainteresowania pokierowały mnie do liceum plastycznego... miałam nawet aspiracje na rewolucję artystyczną na ASP, ale skończyło się na bardziej humanistycznych kierunkach :-) Jednak sztuka zawsze jest obecna w moim życiu. Dzisiaj podzielę się z wami możliwościami obserwowania sztuki :-) Najprościej jest uda się do jakiejś galerii, ewentualnie muzeum. Często zapominamy, że otacza nas sztuka. Korzystając z pięknej pogody przejdźcie się miastem w poszukiwaniu jej znamion. Sama polecam podziwianie ewolucji sztuki plakatów na licznych słupach czy ścianach budynków mieszkalnych. Czekając na autobus koło Metra Politechnika warto zwrócić uwagę na górujący nad nami mural.  Bardzo często mamy tam okazję poobserwować malarzy w trakcie pracy, a okalające niższe partie budynku plakaty to istna tablica informacyjna z donosami o najnowszych premierach. Inspirująca jest sama
sztuka uliczna. Lubię siedząc na peronie miejskiej kolejki na przystanku Żwirki podpatrywać dzieła lokalnych artystów.                                                                                                                                                                                                        



Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger