Kałuża
Zdarzają się takie dni w życiu człowieka, że jedyne co może zrobić to polec na polu.... nie chwały, ale Mokotowskim. Koło KAŁUŻY podziwiać pluskające się psiaki, rozbrykane dzieci brodzące w wodzie, zalegające stada ludzi w różnych kombinacjach. Człowiek dochodzi do siebie na łonie natury, na świeżym powietrzu. Leży, wzdycha, poczyta i od razu robi mu się cieplej na serduchu, lżej na duszy i wątrobie.
Dla tych, co nie wiedzą, a wiedzieć powinni. Dbam o stały wzrost poziomu statystyk czytelniczych. Wiadomo niespełniony pisarz, jak sam nie może, to przynajmniej poczyta sobie, sprawdzając co tam w trawie piszczy. Warto być na bieżąco. Książki to mój świat, moje życie. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. O ambicjach pisarskich innym razem. Czytać można w każdym miejscu. Każdy ma swoje ulubione - w zaciszu domowym, w ulubionej kawiarence, na ławce w parku, na trawie, chodniku, w pociągu... metrze.
Pochłonął mnie "Hotel dla twoich rzeczy" Joanny Jagiełło. To rzadka umiejętność sprawić, że czytam z uśmiechem na ustach, wydając od czasu do czau niepokojące dźwięki, szczerząc się jak głupi do sera. Czasem dopadają nas szare dni. Próbują pochłonąć, ale my się nie dajemy. Są ludzie, są historie, które trzymają nas na powierzchni. To jedna z nich.
A na koniec dnia człowiek się dopieszcza i od razu życie nabiera smaku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz