kolonia (karna)










Odwiecznie nurtujące pytanie: czy naszym życiem kieruje przypadek? czy wszystko co dzieje się czemuś służy? Co by to nie było fajnie jak czasem własne nogi zaniosą mnie trochę dalej niż zamierzałam i odkrywam coś nowego.
KOLONIA w tym przypadku nie chodzi tylko o kawiarnię, ale w głównej mierze odkrywanie kawałka historii dzielnicy, która wgryzła się w moje serce na dobre i tam pewnie już pozostanie. Jestem sentymentalną wariatką, która kocha się w odkrywaniu i porównywaniu miasta wtedy i teraz. Przemiana jaka się dokonała jest niewyobrażalna.



Ale żeby nie było - czasem nogi zaniosą mnie do miejsce znanego i powszechnie lubianego zarówno przez tych małych, jak i dużych. W ogrodzie zooogicznym zawsze człowiek znajdzie coś nowego. A co ciekawsze chociąz widział go tyle razy to i tak za każdym razem dobrze się bawi.



                                                                           Tym razem hitem dnia uznaję pupę misia :-) i bigos (dla wtajemniczonych).


Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger