drzwi/ the doors


 
poniedziałek zamroził wszystkim rozumy przykrywając Warszawę porządną warstwą śniegu. jednak już środa i czwartek okazały się łaskawsze dla otoczenia, co przełożyło się na zwiększenie populacji ludzkiej spacerującej na popularnych szlakach.

 
w prostocie piękno, dlatego szukałam czegoś co mamy często pod nosem, a nie zwracamy na to uwagi - DRZWI. korzystamy z nich co dziennie. jedne mają jakąś historię, stanowią ozdobę domostwa do którego prowadzą, widziały nie jedno, wpuszczały nie jednego, wypuszczały to i owo. co by o nich nie powiedzieć stanowią integralną część domu czy budynku.


 
zauroczyły mnie drewniane surowe kontrastujące z łososiową ścianą z uroczymi serduszkami przywodzących na myśl latrynę...

czasem zadzieram nosa i znajduję KROWĘ...




czasem drzwi pilnuje zacna dama, a czasem straszy maszkaron...




 
dla zachowania pozorów piszę co następuje. za B. chodziły naleśniki, a że czasem trzeba iść za potrzebami bliskich nam ludzi to skierowaliśmy swe kroki do kolejnych zacnych drzwi, za którymi kryła się NALEŚNIKARNIA... co tu ukrywać przeurocza i w porównaniu do Manekina nie ma ciągnących się wężykiem kolejek, cenowo jest podobnie, a do tego równie pysznie, co potwierdziły cztery zacne głowy, więc nie ma w tym żadnej ściemy... zresztą sami zobaczcie.



 
poniżej prezentuję zacnych rozmiarów naleśniki w wersji wege bez mięsa z jajem na wierzchu, z łososiem i szpinakiem klasycznie, z wariacją na temat kurczaka oraz wyróżniającą się z tłumu lasagne dla głodomora.







jakieś klasyczne ALE... ALE nie tym razem. obawialiśmy się poślizgu, ALE jak człowiek głodny to czas jakoś biegnie inaczej niż zazwyczaj, ALE ostatecznie się udało, dlatego gorąco polecam NALEŚNIKARNIĘ LALKĘ na Nowym Mieście.


 
na zakończenie kolejne drzwi stanowiące oznakę mojej tęsknoty za wielką wodą :-) oraz jak to należy przykleić się do MIŚKA POGŁASKAĆ GO ZA USZKIEM i na pewno pojadę nad wielką wodę ;-) bo KAŻDY MISIEK SPEŁNIA ŻYCZENIA FAJNEJ KOBITKI








 
na zakończenie królik co to zapowiada zbliżające się wielkimi susami święta oraz przeurocza panienka z dzieckiem.


Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger