@bigbookfestival and Gaja łowca autografów
Nie mogło nas tam zabraknąć z kilku powodów (patrz niżej). Poza tym po zacnej imprezie urodzinowej, dyżurze w pracy coś się człowiekowi od życia należy. Gaja w teczkę i jedziemy.
Nie udało się dotrzeć na bicie rekordów w czytaniu pod chmurką, ale za to na kolejkę do Yasmina Khadra, a i owszem.
Jestem pełna podziwu, że Martin Caprrós rozdawał autografy cierpliwie przez ponad 1,5 godz. Zważywszy na opasłość tomiszcza oraz tematykę należy się szacun.
Gaja po raz pierwszy uczestniczyła w +BigBookFestival i może poszczycić się zdobyciem autografów od Martina Caparrós'a autora "Głodu" oraz Borysa Akunina - jej ulubionego autora przygód Erasta Pietrowiczowa Fandorina,
Dysputy na trawie z Dmitrijem Bykowem to dopiero intelektualne igraszki wyższych lotów.
O ironio, słuchając wykładu o GŁODZIE zgłodniałam, więc wypuściłam swój przenośny radar na jedzenie o napędzie na cztery łapy, obeszłam Pałac Szusta , który nota bene jest urokliwie urzekający, osiągając prędkość światła i natrafiłam na mini kolejkę przy @KUKBUK [stoisko z kukurydzą], a do tego mobilną TAJSKĄ KUCHNIAĘ od której ostatnio nie mogę się odpędzić ;-) Czas oczekiwania dłużył się niemiłosiernie, co potęgowało uporczywe poczucie głodu i skrętu kiszek grających marsza pogrzebowego. Wydanie ekspresowe, ale pan młodszy powinien częściej zmieniać rękawiczki, które mają kontakt z jedzeniem, a potem z terminalem/ taśmą [akcja higienistka i do czegoś przecież muszę się przyczepić, żeby nie było]. Przez moment obawiałam się o pomyślność akcji i nawet przez głowę przeszła mi myśl uciekaj stąd, bo się dłuuuuży, a na dodatek panowie mieli problemy z komunikacją odnośnie realizacji zamówień.
ale, ale ... 1:0 dla TUK TUK. PAD THAI z krewetkami, które pałaszowałam aż uszy się trzęsły, a mała ze mną zagryzając to fasolą mung same za siebie mówią.
Gajek tak był zachwycony, że dobierał się do pudełka ku uciesze tłumu przez dobrych piętnaście minut :-) po konsumpcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz