#blackmonday
Moje miasto, a w nim... nie byłabym sobą, gdybym nie była tam, gdzie coś się dzieje. Miasto przybiera jedną barwę, wyludnia się. Miasto staje w obronie praw. Panowie w garniturach zapominają, że to kobieta, nie nikt inny decyduje. Tylko ona musi zmierzyć się z konsekwencją swojego wyboru - ona będzie nosić do końca swych dni brzemię swej decyzji. Nikt nie ma prawa jej oceniać, ponieważ nie jest nią. Państwo powinno niczym ten parasol chronić ją i wspierać w podjętej decyzji, a nie dorzucać jeszcze więcej zmartwień.
Najdzielniejszy bohater protestu z właścicielką <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz