To chyba nie grzech...
najpierw byłam poirytowana, bo lecąc z wywalonym ozorem spóźniona na wejściu dowiaduję się, że koncert Pauli i Karola jest dopiero o 18.30. Na prędce odwołałam wieczorne plany. Wyszłam, pół kółka wokół PeKiNa zrobiłam i wróciłam. To było najlepsze co mogłam zrobić.
Sonia pisze piosenki i z Kasią śpiewa.
To chyba nie grzech,
że nie mówimy sobie jak jest,
bo przecież nie znamy się...
(...)kochanie nie pozwól mi pójść
na samotny spacer nad ranem
bez twoich rymów i słów.
bez twoich rymów i słów.
ZAGI - ta kobieta mnie zauroczyła muzycznie :-) po koncertach wpadłam na nią w toalecie i nie omieszkałam jej tego powiedzieć :-D tak odurzona byłam po koncercie Pauli i Karola, że nie wiem gdzie podziała się moja nieśmiałość :-D
Moriah Woods - co za głos i do tego jeszcze woli Puławy zamiast Ameryki... chociaż patrząc co się tam dzieje obecnie, nie dziwię się :-D
I moja miłość muzyczna :-D Paula i Karol
wykonali piosenki, które ukażą się na nowej płycie, a do tego stare dobre porywające kawałki. Siedziałam samiusieńka z panami, a sąsiad ze mną śpiewał w najlepsze. Jak się później okazało fan zespołu od przeszło ośmiu lat, więc czapki z głów.
Z utęsknieniem czekam na kolejne takie wisienki muzyczne.
Dużo się działo, wiele osób ze świata muzycznego kręciło się tu i ówdzie, ale mnie wystarczyło posiedzieć w małej salce i być przez kilka godzin na bardzo kameralnym koncercie. Atmosfera i przeżycia niesamowite. Rozsmakowałam się niesamowicie i teraz poluję na kolejną perełkę muzyczną o której pewnie niedługo ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz