Porwanie panny
kiedy człowiek dostanie bezdechu przestaje myśleć,
stara się żyć,
traci coś,
a jednak życie potrafi go zaskoczyć
Dostałam wybór.
Podkreślam, że dawanie wyboru blondynce bywa wyzwaniem, ale ja ostatnio zaskakuję sama
siebie. Poszło nad wyraz gładko i szybko.
Tak o to dałam się porwać i nad wyraz było mi z tym dobrze.
Kiedyś wspomniałam, że uwielbiam stare pofabryczne budownictwo, że marzę o mieszkaniu w lofcie... Nic z tych rzeczy, spokojnie, nie kupił mi mieszkania.... ;-) na ostatnim piętrze z
widokiem...
Spędziłam sporą część swojego dzieciństwa w takim klimacie pofabrycznego budownictwa wybudowanego przez pierwszych pracowników podwarszawskiej fabryki papieru, więc poczułam się jakbym wróciła do domu. A jak na złość ciągnęło mnie do pierwszej ochronki z początki XIX wieku dla dzieci pracowników fabryki... Żyrardowska osada fabryczna jest jedynym w Europie zachowanym kompleksem urbanistycznym miasta przemysłowego pochodzącego z przełomu XIX i XX wieku.
Kościół farny pw. Matki Boskiej Pocieszenia powinien warszawiakom wydać się znajomy, Jej bliźniak to katedra praska wzorowane na kościele Wotywnym z Wiednia.
Samą architekturą na szczęście człowiek nie żyje. Jak już obejrzeliśmy wszystko to należało uczcić uprowadzenie i posilić się. Takie okazje tylko szampanem... wśród piw, czyli limitowana edycja piwa Żywiec Szampańskie. Powiem, że jestem mile zaskoczona. Zastosowano specjalne drożdże szampańskie i chyba znalazłam swoje ulubione piwo pszeniczne nr.2.
SZPULARNIA - restauracja mieści się w odrestaurowanym kompleksie Starej Przędzalni Lnu, gdzie wykorzystywano maszyny wynalezione przez Filipa de Girarda, od którego nazwiska pochodzi nazwa miasta.
Spaghetti w lekko pikantnej odsłonie oraz polędwiczki w sosie tymiankowym z warzywnym
spaghetti z gnocchi. No, no... :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz