żoliboski case


Od jakiś sześciu lat nie bywam w tych okolicach, ale miałam poszukać jakiegoś dogodnego miejsca. Podpatrzyłam je ostatnio na instastory i mnie olśniło, że przecież znam to miejsce, jest inaczej, więc może warto tam zajrzeć. 

Prochownia Żoliborz znajduje się na terenie parku Żeromskiego zbudowanego wokół fortu Sokolnickiego, znanego jako Cytadela. Oddanego do użytku publicznego w 1932 roku. Najbardziej znanym symbolem parku jest rzeźba dziewczynki z dzbankiem nazywanej przez mieszkańców Aliną dłuta Henryka Kuny. 

Tyle słowem wstępu. bo nie będziemy się zajmować szerzeniem varsavianistycznych zapędów u czytelników. Skupmy się na tym, że zasiadłam przy kawie z mlekiem bez laktozy - tak to już ten wiek, kiedy starszy ssak nie toleruje tego i owego. Otworzyłam szkicownik i projektowałam, bo przeżywam okres urządzania się umilając sobie czekanie. Ukradkiem podglądałam Mordeczkę, która jak to na labrador przystało nie umiał usiedzieć na miejscu dłużej niż pięć minut. 




Przyznaję się to ten kącik mnie przekonał do zorganizowania spotkania właśnie tu, a nie gdzie indziej.  Były momenty, kiedy było zbyt gwarno, ale straciłyśmy poczucie czasu i w pewnym momencie nadarzyła się okazja do uwiecznienia przestrzeni, ale też swobodniejszych rozmów, którym towarzyszyło szamanie ciasta marchewkowego, sernika, kanapki z łososiem przy hektolitrach zimowej herbaty. 





W momencie zadumy dotarło do mnie, że znamy się od studiów to już jakieś 10 lat od obrony plus sam czas edukowania się. Z Agnieszką poznałyśmy się na licencjacie, a Wiolę dopiero na magisterce. Nie chodzi o czas, który mija, ale o to, że trwamy mimo upływu czasu. Mimo obierania różnych ścieżek życiowych czy zawodowych, wyborów, różnic w poglądach. Jestem wdzięczna za to, że mogę doświadczać bycia z drugim człowiekiem i rozmawiać z nim tak, że tracę poczucie czasu i tylko zmęczenie daje mi znać, że czas do domu. Może uderzyło mnie też to jak mnie jako kobiecie dobrze robi obcowanie z kobietami. Takie girl power - szukam polskiego odpowiednika, dziewczęca siła, dziewczyństwo - girlhood. Dawno czegoś takiego nie doświadczyłam. to było odurzająco przyjemne i chcę jeszcze. 

Przypomina mi się rozmowa z Anną Dziewit-Meller, która powiedziała, że w życiu warto otaczać się mądrymi i silnymi kobietami. Od tego spotkania minęło dwa lata, a ja nadal czuję wagę tych słów. 
Następnym razem mam nadzieję, że będziemy w komplecie ;-)


Prochownia Żoliborz 
Czarnieckiego 51 

ps. to tzw. kopytko 
fg0p[pfo8kijhj9pokifj8uyu


Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger